Eleno Gilbert, powtarzała sobie cały czas, szukając na parkingu motocykla, który mógłby należeć do Damona. Eleno Gilbert, jesteś idiotką.
Czy naprawdę informacja, dlaczego uratował jej życie po ostatniej imprezie, była aż taka ważna? Czy naprawdę nie mogła się bez tego obejść?
Nie, nie mogła, i to był właśnie problem. Było już ciemno, zbliżała się dziewiętnasta. A Damona i jego pieprzonego motoru nigdzie nie było.
- Zmieniłaś zdanie? - usłyszała gdzieś zza siebie. Mimowolnie się wzdrygnęła. - Przecież mnie szukasz. Dlaczego się przestraszyłaś?
Kpił z niej. Nie widziała go, ale słyszała, że się uśmiecha.
- Chcę wiedzieć, dlaczego mi pomogłeś po ostatniej imprezie - powiedziała, odwracając się do niego. Zauważyła, że trzyma pomiędzy dwoma palcami prawej ręki ćmiącego się papierosa, a z ust wydostaje mu się kłąb dymu. Oczy niebezpiecznie zalśniły mu w niezbyt mocnym świetle wydobywającym się z oddalonego o parenaście metrów baru.
- Muszę mieć jakiś szczególny powód? - zapytał, mrużąc oczy w udawanym zdziwieniu.
- Wiem o tobie dość dużo, aby domyślać się, że nie zrobiłeś tego z nacisku sumienia - odparła, zaplatając ręce na piersiach.
- Znasz moje imię i wiesz, że jeżdżę motocyklem - powiedział i włożył papieros do ust, jednocześnie przybliżając się do Eleny. - Rzeczywiście dużo wiesz, skarbie.
- Po prostu mi powiedz, a sobie pójdę - stwierdziła Elena hardo. W tamtej chwili czuła się naprawdę silna i gotowa na wszystko. Nie bała się stać twarzą w twarz z przestępcą.
- Ale może ja nie chcę, żebyś sobie poszła? - zasugerował z lekkim uśmieszkiem na ustach, wypuszczając jednocześnie kłąb dymu prosto na jej twarz. Nie zdawała sobie sprawy, że zdołał podejść tak blisko. Z tej odległości doskonale widziała jego oczy: zimne i przeszywające ją jakimś dziwnym prądem, który wysyłał informacje do jej mózgu - uciekaj! Ale nie zrobiła tego.
- Nie obchodzi mnie, czego chcesz. W każdej chwili mogę zawołać przyjaciela i nie skończy się to dla ciebie dobrze - odparła, cofając się o jeden malutki kroczek.
- Myślisz, że ja jestem sam? - zaśmiał się i zanim zdążyła zareagować, chwycił ją za ramię. Był piekielnie szybki. Zupełnie tak, jakby właśnie spotkała się twarzą w twarz z synem diabła i włoskiej modelki.
Elena przełknęła gulę w gardę, starając się nie okazywać strachu. Wiedziała, że to by ją zgubiło.
- Przyjechałem z bratem. Uwierz, nie chcesz go poznać - dodał, nadal trzymając ją za ramię.
Elena uniosła brwi w zdziwieniu.
- Który z was... - To jedno słowo nie chciało jej przejść przez gardło. Nie potrafiła powiedzieć jednego słowa, nie potrafiła wymówić imienia tej dziewczyny.
- Nie musisz tego wiedzieć - zaśmiał się, jakby rzuciła jakimś żartem. - To bardzo intymna sprawa.
- To okropna sprawa - sprostowała. Dłoń Damona mocniej zacisnęła się na jej ramieniu, jeszcze trochę i zaczełaby krzyczeć.
- Sama się pchała. Jakże by nie wykorzystać okazji?
Nie wiedziała, czy to jakaś aluzja, czy mówi o dziewczynie, którą zgwałcił on albo jego brat, ale twarz Damona zaczęła zbliżać się coraz bardziej i bardziej...
Lewą ręką mocno uderzyła go w policzek, aż ją zabolało. Skorzystała z chwili, kiedy jeszcze nie bardzo wiedział, co się dzieje i odskoczyła jak najdalej można.
- Co ty sobie wyobrażasz! - krzyknęła zdenerwowana. A potem poczuła, że ktoś przytrzymuje ją od tyłu.
- Spokojnie - usłyszała głos Klausa i odetchnęła, słysząc znajomy akcent.
Damon odwrócił się w ich stronę. Musiał być okropnie wściekły, ale nie okazywał tego. Zdradzały go jedynie oczy, rozpalone piekielnym blaskiem. A może to po prostu światło padało pod takim kątem?
- Klaus, przyjacielu - powiedział Damon z firmowym uśmiechem na ustach. - Jak miło znów cię widzieć.
- Zjeżdżaj stąd, Salvatore. Jak najszybciej - zagroził. Elena poruszyła się, chcąc wyrwać się z uścisku przyjaciela, ale Klaus był zbyt silny.
- Jednak nie miło - rzucił Damon, momentalnie poważniejąc. - Nie mów mi, proszę, co mam robić, a czego nie. Bo nie będzie zbyt ciekawie dla ciebie. Tym razem mój brat nie odpuści, a ja nie mam zamiaru ratować znowu twojej dupy.
Elena kompletnie nic nie rozumiała z tej wypowiedzi, ale pragneła po prostu jak najszybciej znaleźć się w domu. W strachu zapomniała nawet o powodzie spotkania z Damonem.
- Po prostu odwal się od Eleny - syknął Klaus, gromiąc bruneta spojrzeniem.
- Sama do mnie przyszła - odparł Damon, wzruszając ramionami. - One zawsze same się zjawiają, nie pamiętasz?
Choć było ciemno, dałaby głowę, że widziała uśmiech na jego twarzy. W co on pogrywał?! Co miał z tym wspólnego Klaus? Dlaczego mówił tak, jakby kiedyś razem przeżywali niezapomniane przygody?
Klaus nigdy nie wspominał o swojej przeszłości. Był zaledwie dwudziestopięcioletnim mężczyzna, zawsze powtarzał, że najlepsze dopiero przed nim. Elena wiedziała, że miał piątkę rodzeństwa, w tym jeden z jego braci umarł zaraz po urodzeniu. Jego rodzice byli rozwiedzeni, ich małżeństwo rozpadło się, kiedy pan Mikaelson dowiedział się, iż Klaus nie jest jego synem. To było jakieś dziesięć lat temu. Od tamtej pory matka podupadła na zdrowiu i umarła parę miesięcy później. Późniejszej historii Klaus nie opowiadał. Co się więc z nim działo?
- Przyszłaś? - spytał Brytyjczyk, niedowierzając.
- Tak, ale... - wydusiła Elena z trudem, lecz Damon jej przerwał.
- Luz, stary. Trzymam braciszka z daleka. Jutro wyjeżdżamy i już nas nigdy nie zobaczysz. Mamy wielkie plany - powiedział z dumą w głosie, wyjmując z kieszeni kurtki kluczyki. A potem pomachał nimi w powietrzu, patrząc w oczy Elenie.
- Przyłączysz się? - spytał.
- Damon...
- Koleś, weź się przymknij. Obiecuję, że odstawię ją bezpiecznie pod same drzwi. Chyba nie chcesz, żeby szła sama i spotkała się przez przypadek z moim bratem wracającym z wieczornej przejażdżki? - rzucił, mrużąc oczy.
Ten jego brat rzeczywiście był skurczybykiem, skoro Klaus, najwyraźniej przekonany, puścił ją i poklepał zachęcająco po plecach.
- Eleno, odwiózłbym cię, ale nie zdążyłem dziś zatankować... Przepraszam. Ale Damon dotrzyma słowa, nie masz powodu do obaw. Z dwojga złego lepiej w jego stronę, serio - powiedział i uśmiechnął się zachęcająco.
Dlaczego on mu tak ufał? To musiało mieć jakieś podłoże, a ona musiała dowiedzieć się, jakie. Zgodziła się na powrót z Damonem z dwóch powodów: obawiała się jego okrytego złą sławą brata, no i chciała się dowiedzieć czegoś o tym piątkowym wieczorze, kiedy ją uratował.
Nie chcąc go jakkolwiek dotykać, przytrzymywała się swojego oparcia. Uwielbiała jazdę motocyklem, odkąd pamiętała Klaus woził ją ze sobą w różne ciekawe miejsca. Lubiła czuć ten wiatr we włosach i na całym ciele, tą niesamowitą adrenalinę i lekkość, jakiej nigdzie indziej nie doświadczała. Dlatego było jej trochę smutno, kiedy zatrzymali się pod jej domem.
W zasadzie była także trochę zaskoczona, za Damon dotrzymał słowa. Była pewna, że zechce spróbować zawieźć ją do lasu albo po prostu do swojego mieszkania. Spróbować- przecież w takim wypadku zeskoczyłaby z motoru i polegała tylko i wyłącznie na Bogu i własnym szczęściu.
- Skąd wiedziałeś, gdzie mieszkam? - spytała, kiedy dotarła do niej ta myśl.
- Pozwól, że to pozostanie tajemnicą - rzucił zagadkowo.
Jak ty, pomyślała. Wzruszyła jednak tylko ramionami.
- A powiesz mi, dlaczego uratowałeś mnie w piątek? Nie jesteś typem bohatera, nawet mi tego nie wmawiaj - rzuciła, poprawiając sukienkę, która trochę zmięła się w trakcie przejażdżki.
- Po prostu... Moją rodzinę dotknął kiedyś taki przypadek - westchnął, jakby wcale nie chciał tego mówić. - Nie chciałem, żeby ktoś rozpaczał za tobą tak, jak to kiedyś, dawno temu, robiłem ja. Przez jedną głupotę, wypicie alkoholu po lekach.
- Skąd wiesz, że brałam leki? - zdziwiła się.
- Widziałem twoją kłótnię z przyjaciółką - odparł. - Słyszałem zdanie o proszkach. Tyle. Coś jeszcze? - nagle zmienił mu się humor i zirytował się.
- Niepotrzebnie się trudziłeś. Nie mam nikogo, kto by za mną zapłakał - powiedziała cicho. - Dziękuję za podwiezienie.
Odwróciła się i odeszła w stronę wejścia, szukając kluczy do domu w małej czarnej torebce. Usłyszała, że Damon odpala silnik. Z tego co mówił, było to ich ostatnie spotkanie. Szkoda, bo pomyślała, że może zdołałaby się przebić przez tą maskę twardziela do jego prawdziwego "ja" , które ujawnił na chwilę, kiedy wyjawiał jej szczegóły piątkowego ratunku. Zresztą, był niezwykle przystojny. Ale czy nie była głupia, że rozmyślała właśnie o przestępcy jako o kumplu czy nawet chłopaku?
- Elena?
Klucze wypadły jej z ręki, kiedy usłyszała głos Damona zaraz przy swoim uchu. Nie usłyszała jego kroków, gdyż silnik ciągle pracował.
- Chciałem ci tylko powiedzieć, że ta dziewczyna... To nie moja sprawka.
Odwróciła się do niego i spojrzała mu prosto w oczy.
- Dlaczego mi to mówisz? - zdziwiła się.
Wzruszył ramionami i wyciągnął z kieszeni spodni papierosa i bursztynową zapalniczkę.
- Nie lubię pozostawiać po sobie złego wrażenia. Następnym razem, kiedy się spotkamy, nie będziesz przynajmniej uciekać.
Zaśmiał się i chciał przytknąć ogień do papierosa, ale Elena zatrzymała jego rękę.
- Nie będę uciekała przed gwałcicielem, tylko przed smokiem. Przystopuj, Damon.
Uniósł brwi w geście zdziwienia, ale odsunął zapalniczkę.
- Miło było poznać taką śliczną idiotkę - powiedział.
- Nawzajem - odparła, na co tylko się uśmiechnął o pokręcił głową.
- Jeszcze się zrewanżuję. Dasz mi okazję? Zabiorę cię jutro ze sobą na wycieczkę pełną wrażeń - powiedział, mrużąc oczy.
- Przeprowadzam się do ciotki - odparła cicho. - Przykro mi.
- Nie wiesz, co tracisz - wzruszył ramionami i posłał jej zaczepny uśmieszek, a potem odwrócił się i zapalił papierosa, nie zważając na wcześniejsze słowa Eleny. W kazdym calu był tak niesamowicie niezależny.
A potem wsiadł na motocykl i odjechał w noc.
Juz nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! Świetne to jest! <3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa skąd Klaus i Damon się znali, i o co chodzi z jego bratem. Naprawdę to on jest odpowiedzialny za te gwałty? I Damon... On ma coś w sobie, co zarazem mnie irytuje, ale pociąga... I Elena... jej zachowanie naprawdę odzwierciedla zachowanie osoby, która nie ma nikogo. Może mieszkanie z ciocią coś zmieni... może znajomość z Damonem coś zmieni. Życzę weny i chęci!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kinga.
P.S. Zapraszam na mój drugi rozdział
http://wszystko-ma-swoj-poczatek-i-koniec.blogspot.com/
O wow! :D To się coraz bardziej rozkręca i jeszcze bardziej nie mogę się doczekać kontynuacji! Nie wiem, jak ty to robisz, ale chyba nie wysiedzę do nn. Ten rozdział to rewelacja ^^ Zastanawiam się, kim takim jest Stefan, że Damon tak o nim mówi? :o Czyżby wielki, zły przestępca? Miła odmiana, bo Stefciu to zwykle ten dobry :D Podoba mi się ^.^ Haha Damon- no ja go kocham za to zachowanie xD Charakterek to on ma boski *_* Widzę, że Elena to odważna dziewczyna, skoro nie boi się z nim zadawać. Pokazuje pazurki- Jej charakter również mi się podoba. Oby tylko jeszcze się spotkali, bo Damon na pewno nie odjechał na dobre :D I skąd Klaus znał Damona? Kolejna tajemnica... Zostawiłaś mi tyle pytań i teraz siedzę i myślę, ale chyba nic nie wymyślę xD Podoba mi się klimat tego opowiadania :3 Jesteś genialna, wiesz o tym, prawda? :) Daj już nn! :D Ploosę :* Ok, ok, poczekam :3 Ale nie długo... Rozdział fenomenalny, kochana :*
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i sił do pisania ;)
Buziaki :*
Jestem ciekawa co się wydarzyło kiedyś między Damonem a Klausem.
OdpowiedzUsuńWiem, że Damon tak szybko nie odpuści Elenie, dlatego też mam wielkiego rogala na twarzy. :)
Podoba mi się to Twoje opowiadanie i to bardzo, jest takie inne, nie wiem czy już przypadkiem tego nie pisałam, ale co tam. :)
Jakbyś mogła to proszę informuj mnie o nn.
Pozdrawiam i życzę Ci weny. :)
______
Zapraszam serdecznie do siebie na nowy rozdział.
nie-jestem-nia.blogspot.com
Na samym początku chciałbym Cię poinformować, że czytam również twojego drugiego bloga i zostały mi do nadrobienia jeszcze tyko dwa rozdziały. Kiedy tylko skończę to na pewno skomentuję i będę na bieżąco.
OdpowiedzUsuńPomysł na opowiadanie z ludźmi na podstawie serialu o wampirach to dość oryginalne.. I bardzo mi się podoba :D Damon widzę nie stracił swojego charakteru i dalej jest aroganckim, czarującym, seksownym dupkiem ^^ Relacja Eleny z Damonem jest dość skomplikowana, ale to dlatego, że ona wyjeżdża do cioci. A to przecież nie może się tak skończyć..
Zły Stefan? No powiem Ci, że mnie zaskoczylaś :)
Piszesz niesamowicie.. Twoje teksty są tak świetne, że zaczynając czytać rozdział nie zauważam, że pochłonęłam go w mgnieniu oka. I chcę więcej :)
To się nazywa talentem :**
Życzę dużo weny na kolejne rozdziały i z niecierpliwością czekam na NN.
Buziaki :**
PS. Zapraszam na swoje dwa blogi :D
http://damon-always-and-forever.blog.pl
http://i-miss-it-all.blog.onet.pl
Hej! Serdecznie Ciebie zapraszam na trzeci rozdział na moim blogu, i wciąż czekam na Twój kolejny! ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kinga.
http://wszystko-ma-swoj-poczatek-i-koniec.blogspot.com
Boskie too, masz talent! <3
OdpowiedzUsuńMogłabyś zerknąć na mój? Ocenić? :)
http://s3condbreathe.blogspot.com/
Zapraszam na nowy rozdział! :)
OdpowiedzUsuńhttp://kochajac-potwora.blogspot.com
Hej. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do siebie na nowy rozdział.
nie-jestem-nia.blogspot.com
Hej! Nominowałam Cię do Liebster Award! Informacje znajdziesz w zakładce o tej samej nazwie na moim blogu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kinga.
http://wszystko-ma-swoj-poczatek-i-koniec.blogspot.com/
Hej :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na kolejny rozdział :)
http://i-miss-it-all.blogspot.com
"To niesamowite jak wiele można dowiedzieć się o drugiej osobie tuż przed jej śmiercią. Gdy oczy zasnuwa delikatna mgiełka zbliżającego się końca człowiek ukazuje swoja prawdziwą twarz. Niektórzy walczą, niektórzy błagają, lecz są i tacy, u których mogę dostrzec ulgę ze zbliżającego się końca.
OdpowiedzUsuńJestem mordercą, w tym nigdy Cię nie oszukam.
Jestem mordercą, tutaj nigdy Cię nie zawiodę.
Jestem mordercą, zegarmistrzem zamykającym drzwi życia po Tobie.
A kim ty jesteś, moja przyszła ofiaro?"
Zapraszam na:
bloody-ripper.blogspot.com
Dodatkowo:
die-together.blogspot.com
lovely-sweetie.blogspot.com
Blog jest mega, ciekawy rozwój wydarzeń, fajnie piszesz, tak że pragnie się więcej! Rozdział świetny, z dreszczykiem emocji. Czekam na kolejne rozdziały i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńP.S. Nominowałam Cię do Liebster Award! Informacje znajdziesz na moim blogu!
Pozdrawiam.
http://strazniczka22.blogspot.com/2014/04/liebster-award-nominacja-do-liebster.html
Hej. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do siebie na nowy rozdział,
nie-jestem-nia.blogspot.com
Kiedy nowy rozdział ? Ja już się doczekać nie mogę :*
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale z tym blogiem się nie wyrobię do świąt :( kończę rozdział na http://tvdopowiadanie.blog.pl i zabieram się za powtórki do egzaminów xc Przepraszam, myślałam, że jakoś się uda to wcześniej zrobić. .. Dzięki, że czekasz ;)
UsuńNie ma sprawy. Będę czekać tak długo aż nie dodasz nowej notki ;*
OdpowiedzUsuńHej! Zapraszam Cię już na piąty rozdział na moim blogu! Podobno masz za niedługo egzaminy, to życzę Ci Kochana powodzenia i jak tylko znajdziesz wolną potem chwilę, wpadaj do mnie żeby nadrobić zaległości! No i oczywiście, czekam na rozdział, bo jakżeby inaczej? :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kinga.
http://wszystko-ma-swoj-poczatek-i-koniec.blogspot.com/
Hej. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do siebie na nowy rozdział.
nie-jestem-nia.blogspot.com